Parazytoza urojona

Fobia (z gr. phóbos – strach) to uporczywy, chorobliwy lęk przed określonymi obiektami, sytuacjami, zjawiskami. Gdy poczucie zagrożenia wzbudzają owady, stan ten nazywamy entomofobią.

Osoby dotknięte entomofobią mogą reagować łagodną formą lęku, np. unikać kontaktu z owadami, wyrażać niechęć przed ich dotykaniem czy obserwacją. U niektórych jednak owady mogą wywołać gwałtowny atak paniki. Wstręt wzbudzają wszelkie owady brzęczące, jak muchy, komary czy osy, także latające, np. ćmy, ale również inne, które wydają dla osób nadwrażliwych nieprzyjemne dźwięki. Lęk wywołują też pająki oraz ich lepkie pajęczyny (arachnofobia), roztocza i kleszcze (akrofobia). Widok pajęczaków oraz owadów w najbliższym otoczeniu dość często wywołuje gwałtowną reakcję całego organizmu: krzyk, przyspieszenie oddechu, wzmożone bicie serca, drżenie ciała czy też potliwość.

Cierpiący na irracjonalne lęki mogą też przejawiać zachowania związane z parazytozą urojoną. Chory wyobraża sobie wtedy, że jego organizm zaatakowały określone organizmy pasożytnicze. Nie można tego dowieść drogą badań laboratoryjnych, jednak osoby dotknięte tą dolegliwością są przekonanie że w ich ciele pasożytują stawonogi . Przypadki halucynozy pasożytniczej, czyli parazytozy urojonej (delusion of parasitosis – DOP), dotyczącej głównie owadów i roztoczy, zbadał w 1938 r. szwedzki neurolog Karl-Axel Ekbom. Objawy tej choroby psychicznej nazwano syndromem lub zespołem Ekboma. Cierpią na nią najczęściej osoby starsze, samotne, o niskim poziomie wykształcenia, częściej kobiety niż mężczyźni, choć ta jednostka chorobowa może dotyczyć osób w różnym wieku. Ludzie ci mogli w przeszłości doświadczyć jakiegoś silnego negatywnego przeżycia, jak śmierć bliskiej osoby, rozwód, nagła zmiana stylu życia, żyją w długotrwałym stresie, samotności, konflikcie z najbliższymi lub pracodawcą. Mieszkają lub pracują w przeludnionym miejscu. Obłęd pasożytniczy może też być wywołany organicznym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego.

Pacjenci zaniepokojeni swoim stanem często zgłaszają się do dermatologa z urojonymi objawami mrowienia, kłucia, świądu wywołanych domniemanym przemieszczaniem się pasożytów pod skórą. Zgłaszają sposób zarażenia się np. od obcej, nocującej w domu pacjenta osoby, zwierząt domowych, podczas wakacyjnego wyjazdu, wizyty u kogoś w domu, z powodu nowego łóżka, materaca, nieszczelnej kanalizacji. Szczegółowo opisują rodzaj pasożyta.

Aby pozbyć się domniemanych pasożytów chorzy w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do poważnych uszkodzeń swojego ciała, tzw. zespół samouszkadzający. Nadmiernie i z dużą częstotliwością myją ciało i dłonie, próbują wyjąć pasożyty spod skóry, nacinając ją boleśnie i głęboko lub wydrapując rany, często za pomocą ostrych przyrządów. Potrafią też używać do mycia ciała insektycydów (preparatów owadobójczych), żrących płynów czy ostrych środków odkażających, np. z dodatkiem chloru. Dochodzi także do pozbywania się mebli, pościeli, materaców, koców, a nawet książek, gdyż chorzy wszędzie dopatrują się siedliska insektów. Doprowadzeni w swym obłędzie pasożytniczym do ostateczności pacjenci mogą również próbować targnąć się na swoje życie.

Przyczyny zachorowania na parazytozę urojoną nie są do końca jasne. Niewątpliwie mogą się do niej przyczynić urazy psychiczne, nieprzepracowane traumy, długotrwały niepokój, menopauza, praca w stresujących warunkach, problemy osobiste czy kłopoty w życiu rodzinnym. Samotność w starszym wieku i chęć zwrócenia na siebie uwagi najbliższych, nagła zmiana stylu życia lub przestrzeni życiowej też mogą mieć związek z wystąpieniem objawów tej choroby.

Trwające dłuższy czas napięcie emocjonalne, stres, tłumiona złość, zaburzenia w kontaktach międzyludzkich mogą powodować zachwianie równowagi psychicznej. Jednym z objawów stać się może świąd skóry. Gdy swędzenie wzmaga się bez racjonalnych przyczyn i zakłóca normalne funkcjonowanie, chorzy często przypisują je domniemanemu zainfekowaniu swojego ciała przez pasożyty. Z uporczywym świądem najczęściej zgłaszają się do dermatologa. Jeśli podłoże psychiczne nie zostanie rozpoznane, pacjent nadal będzie przeżywał męczarnie. Dobry dermatolog, po wykluczeniu podłoża biologicznego, powinien skierować taką osobę do odpowiedniego specjalisty z dziedziny psychiatrii, choć powstała również gałąź medycyny nazwana psychodermatologią dla leczenia tego typu przypadków.

Dość często zdarza się jednak, że pacjenci , których dotknęła parazytoza urojona, trafiają najpierw np. do entomologa. Opisują szczegółowo rodzaj pasożyta, jego występowanie i sposób rozmnażania, pokazują domniemane ugryzienia i zadrapania, przedstawiają dolegliwości fizyczne. Oczekują fachowej porady, jak pozbyć się intruza z domu i organizmu. Kiedy entomolog nie znajduje potwierdzenia występowania określonych organizmów pasożytniczych u danej osoby, pacjent zgłasza się do specjalistycznej firmy DDD, która przeprowadza zabieg dezynsekcji w jego domu. To oczywiście nie pomaga. Niektórzy decydują się nawet na zmianę miejsca zamieszkania, dolegliwości jednak nie mijają.

Do lekarza pierwszego kontaktu lub lekarza psychiatry pacjenci trafiają zbyt późno. Entomologowi trudno jest przekonać chorą osobę, że nie zaatakowały jej żadne pasożyty, a problem tkwi w psychice, gdyż jest ona głęboko przeświadczona o istnieniu realnego zainfekowania przez roztocza lub owady. Lekarz internista też nie zawsze od razu rozpozna parazytozę urojoną. Opowieści pacjenta oraz rany i zadrapania na jego ciele mogą przecież świadczyć o tym, że rzeczywiście został on zaatakowany przez owady. Podjęte leczenie  nie przynosi jednak oczekiwanego skutku, objawy nasilają się. Po wykluczeniu wszystkich przyczyn, chory dopiero na sam koniec trafia do psychiatry.

Leczenie pacjentów z DOP jest dosyć trudne. Po pierwsze, szukają oni zazwyczaj pomocy u entomologów lub firm specjalizujących się w deratyzacji, dezynsekcji i dezynfekcji. Działania te okazują się nieskuteczne, a pacjent cierpi coraz bardziej. Czuje się niezrozumiany przez otoczenie, lekceważony, mimo widocznych objawów. Trudno wyjaśnić mu, że atak pasożytów jest urojony i nie ma żadnych realnych podstaw, aby leczyć go w tym kierunku. Z osobami dotkniętymi daleko posuniętą entomofobią, czyli parazytozą urojoną należy rozmawiać taktownie i rozważnie, ponieważ ważne jest przekonanie ich do podjęcia leczenia psychiatrycznego. Może to zrobić członek rodziny, lekarz pierwszego kontaktu, dermatolog lub nawet entomolog, do którego wcześniej trafił pacjent.

Leczenie polega przede wszystkim na podawaniu leków uspokajających i przeciwpsychotycznych. Ważne jest też objęcie pacjenta szczególną opieką, najlepiej bliskich osób, niepodważanie dolegliwości chorego, zapewnienie mu spokoju i stabilności życiowej, a także wsparcia psychologicznego. Podjęcie terapii może pozwolić na odkrycie pierwotnej przyczyny pojawienia się obłędu pasożytniczego, a co za tym idzie, zwiększenie szans na jego wyleczenie.

Posted in Blog.